ORTEZY ERHEM

Oprócz prac nad szynami jednocześnie pracowaliśmy nad nowym typem ortez dla SKSików. Można napisać, że ortezy te miały być polskim odpowiednikiem znanych w środowisku butów Mitchella - ADM (odsyłam do internetu). Rozwiązania zastosowane przez ERHEM nie mają jednak nic wspólnego z ADM'ami o czym tu szerzej napiszę, bo jest to, można powiedzieć moje 'trzecie dziecko', o które dzielnie walczyłam i chciałabym również pokazać dlaczego.

Fakt, że lekarz i producent dopuścili ten pomysł do oficjalnego użycia jest dla mnie największą nagrodą! :) 💚

* Prototyp pojedynczej ortezy dla SKS - nr 1 - KLIK
Prototyp pojedynczej ortezy dla SKS - nr 2 - KLIK

Zachęcam do obejrzenia albumów z prototypami, w których można zobaczyć rozwiązanie, jakiego 'jeszcze nie było' :) Chodzi konkretnie o wkładkę do ortezy wykonaną z cienkiego silikonu. Moje pierwsze zetknięcie w tym wynalazkiem wywołało baaaardzo mieszane odczucia. Pomyślałam bowiem - ale jak to, nie dość ze plastikowy but, to jeszcze noga owinięta silikonem... Kogoś chyba pogięło?! ;) Stwierdziłam jednak, że mądrzejszy ode mnie to wymyślił, pewnie 'po coś' więc będziemy dzielnie z Pawłem testować i się zobaczy. 

Pawełek na etapie testów pojedynczej ortezy miał już pięknie wyprowadzoną stopę, więc byłoby widać, że coś mu szkodzi. Trzymaliśmy z lekarzem rękę na pulsie :) Kupiłam nawet goniometr, by w domu na bieżąco kontrolować ścięgno i zgięcie grzbietowe. 

Pierwszą (i w sumie jedyną) obawą związaną z silikonową wkładką było to, że z pewnością stopa młodego będzie ociekała potem, dostanie grzyba i w ogóle odpadnie od tej wilgoci 😂
Jakież było moje zaskoczenie, że nic podobnego się nie wydarzyło, a stopa nie wyglądała po nocy gorzej, niż gdy była wcześniej w łusce z samego plastiku. Być może to zasługa zawsze dobrze wybranych skarpetek bawełnianych (o czym piszę TUTAJ, gdzieś na dole strony).

Warto jednak napisać o zaletach takiej wkładki. 
Na stronie o sprawach technicznych (link 2 linijki wyżej) pokazuję, z jakimi powikłaniami może się zetknąć nieostrożny użytkownik butów Mitchell'a. Nie będę ponownie opisywać całej mechaniki powstawania ran, bo każdy chyba ma wystarczająco dobrą wyobraźnię. 
~ Silikonowa wkładka, która wypełnia ortezę ZABEZPIECZA chyba w 100% całą stopę przed ewentualnymi otarciami. Zawsze zaciskałam rzepy na ortezie 'na maksa', a rano nie mięliśmy nawet czerwonych odgnieceń, które pojawiały się przy łusce bez silikonu. Uważam ten pomysł za absolutnie doskonały! W tej chwili zobaczycie go w każdym produkcie dla SKSów.

~ Bardzo praktycznym rozwiązaniem jest również możliwość regularnego MYCIA tej wkładki. Samej ortezy byśmy wymyć nie mogli, bo wewnątrz były wklejone miękkie podkładki, które pewnie nie lubiły wody. Druga rzecz - rzepy - jak się o nie nie dba, wiadomo, że trzymają słabiej. Tutaj problemu nie ma, silikon możemy często myć mydłem, ciepłą wodą. Uciekają przy okazji niechciane 'zapaszki' ;) 

~ Ortezy wykonane są z przezroczystego termoplastiku. Trzymają się na nodze dzięki trzem bardzo wytrzymałym rzepom. Rzepy są nierozciągliwe, więc nie ma mowy, że coś nam się poluzuje i będzie słabo trzymać. 

~ Przede wszystkim tył stopy i pięta doskonale przylegają do buta i co najważniejsze (!) dzięki rzepom trzyma się tam absolutnie 'na sztywno'. 

No i wisienka na torcie 😉👍

~ Ortezy możemy co pół roku wymieniać na nowe w ramach NFZ.
Wystarczy odpowiednie skierowanie od lekarza, który prowadzi nasze dziecko. 
Ortezy zawsze są wykonywane na zamówienie, po uprzednim pobraniu wymiarów nogi i stopy dziecka.

DLACZEGO walczyłam o pojedyncze ortezy?

Pawełek urodził się z jednostronną wadą (lewy sks). Jego wada nie była bardzo poważna i dość szybko dało się ją skorygować. Paweł pięknie chodził jeszcze przed ukończeniem roczku, a o wadzie wiedzieli tylko wtajemniczeni, gdyż po leczeniu nie było NIC widać.

Wiem, że zarówno w przypadku wad obustronnych jak i jednostronnych, złotym standardem leczenia jest i będzie szyna. Czytałam jednak o indywidualnych przypadkach stosowania pojedynczych butów (ADM), w przypadku nawet 2 letnich dzieci. Decyzje takie były podejmowane nawet przez lekarza uznawanego obecnie za guru leczenia tej wady w Europie. Zawsze bolało mnie wrzucanie wszystkich stóp do jednego worka, bowiem SKS występuje w wielu wariantach i logicznym dla mnie było traktowanie każdego dziecka indywidualnie. 

U nas na przykład - za co mi się już nie raz oberwało od środowiska SKS - sprawdziła się POJEDYNCZA orteza, która na dodatek jeszcze wtedy (6,5 roku temu) nie spełniała kryteriów leczenia SKS (!). 

Gdy pojawiła się realna możliwość wpływu na sprzęt, jednym z moich celów było stworzenie ortezy, która sama w sobie daje możliwość odwiedzenia przodostopia oraz utrzymania zgięcia grzbietowego. Gdy przedstawiałam moje pomysły producentowi, nie przeszło mi przez myśl, że za kilka lat zobaczę ich realizacje w tak doskonałej formie na stronie firmy. 

Pojedyncze ortezy finalnie zostały stworzone w 2 rodzajach.
- Dla dzieci najmłodszych, tuż po zakończeniu leczenia gipsami - KLIK
- Dla dzieci starszych - KLIK
'Nalegam' by zapoznać się z zakładką 'WŁAŚCIWOŚCI' przy każdym produkcie i dokładnie przejrzeć zamieszczone grafiki, ponieważ ja tutaj nie będę pisać o rzeczach, które są bardzo dobrze pokazane na stronie producenta. 

Krótko podsumowując, udało się uzyskać ortezę, która 

~ utrzymuje zgięcie grzbietowe [na sztywno - 10 stopni - dla dzieci malutkich, oraz dzięki mechanizmowi wieloklinu - różne wielkości kąta nachylenia - dla dzieci starszych].

~ daje możliwość regulacji [co 10 stopni] odwiedzenia przodostopia.

Myślę, że spełni doskonale swoją rolę w przypadku wad lekkich, dobrze wyprowadzonych stóp i przy opiece mądrego, doświadczonego lekarza. My taką mieliśmy, nawet mamy do dzisiaj i cieszymy się świetną kondycją stopy młodego. Tegoroczna kontrola u lekarza wypadła - po raz kolejny - pomyślnie. Kolejna za dwa lata. Jako ostatnią ciekawostkę napiszę - syn tak dobrze toleruje ortezy ERHEM, że co jakiś czas wraca ona na stopę profilaktycznie. Nie śpi w niej każdej nocy, ale robimy sobie co jakiś czas tydzień / dwa / miesiąc z butem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz