Niniejszy wpis mógł powstać dzięki kilku osobom, które nie tylko potraktowały mnie i moje pomysły poważnie, ale 'pociągnęły' za odpowiednie sznurki doprowadzając finalnie do tego, że dzisiaj refundowany przez NFZ sprzęt dla dzieciaków ze stopą końsko - szpotawą spełnia wszystkie wymogi związane z tą konkretną wadą (czytaj: sprawy techniczne). Ponadto... Jest po prostu bardzo ładny i dobrej jakości!
Ogromne podziękowania i wdzięczność za to kieruję do:
Doktora Marcina Hajzyka, który wspierał mnie na każdym etapie. Począwszy od cierpliwego oglądania moich rysunków i tekturowych modeli, po kontakt ze sklepem ortopedycznym, a finalnie z producentem sprzętu (ERHEM)
Pani Agnieszki Maciejewskiej ze sklepu 4Med w Katowicach, która na początku pośredniczyła w kontakcie z producentem oraz umożliwiła spotkania na burze mózgów, w których również brała udział.
Pana Konrada Michalaka, przedstawiciela firmy ERHEM, który bardzo aktywnie włączył się w cały proces powstawania zmian i poprawek. Tak naprawdę to własnie ON wraz z współpracownikami z Dębicy nadał ostateczny kształt nowym ortezom i szynom, jakie teraz można zobaczyć i zamówić TUTAJ :)
Jako mama wyleczonego dziecka z SKS będę już zawsze wdzięczna za wsparcie jakie otrzymałam od w/w osób. Za zaufanie. Za to, że nikt nie zignorował tematu i nie zarzucił 'eksperymentów' na własnym dziecku. Obracając się w tamtym czasie w środowisku SKS wiedziałam doskonale, że każde takie działanie, zwłaszcza gdyby wyszło na jaw, mogło być piętnowane przez innych rodziców, wybierających dla dzieci 'jedyną słuszną szynę', 'jedynego słusznego lekarza'. Obawiałam się również iż realnie 'zaszkodzę' naszemu lekarzowi, do którego od samego początku miałam ogromne zaufanie.
Mój cel był jednak trochę dalej niż na 'końcu mojego podwórka'. Zamarzyło mi się, aby dzieci, których rodziców nie stać na 'jedyny słuszny sprzęt' mięli alternatywę. Alternatywę inną, niż zakładanie zbiórek na zakup sprzętu i regularne zmiany butów, gdy stopka wyrasta. Innymi słowy - refundowany sprzęt musiał zacząć spełniać WSZYSTKIE kryteria leczenia SKS.
I. POCZĄTKI:
Poniższe zdjęcia przedstawiają szynę, jaką otrzymał Pawełek w lutym 2018 roku. Miał wtedy niespełna 3 lata, przechodził po nawrocie [czytaj więcej] z gipsów na szynę.
(Nie zdecydowałabym się na takie 'zabawy' w przypadku niemowlaka. Natomiast dalsze nasze działania miały na celu stworzenie sprzętów odpowiednich już dla najmłodszych dzieci.)
Jest to wzorowany na szynie Denis - Browne (i trochę na szynie Dobbs'a - odsyłam do internetu) sprzęt, jaki wówczas można było dostać na NFZ. Pomijając sam wygląd - dość... ponury niestety, tylna odstająca poprzeczka była mega niewygodna i niepraktyczna. Jednak podstawowym problemem tej szyny było to, że poza możliwością odwiedzenia stóp na boki, nie było możliwości biernego rozciągania ścięgna Achillesa, co jest jednym z dwóch podstawowych kryteriów leczenia SKS. Nie minęły 3 dni, gdy jako matka znająca naturę wady swojego dziecka, zaczęłam kombinować ;)
V. EFEKTY!!!
A. POJEDYNCZE ORTEZY.
Słowem wyjaśnienia. Oprócz prac nad szynami jednocześnie pracowaliśmy nad nowym typem ortez dla SKSików. Można napisać, że ortezy te miały być polskim odpowiednikiem znanych w środowisku butów Mitchella - ADM (odsyłam do internetu). Rozwiązania zastosowane przez ERHEM nie mają jednak nic wspólnego z ADM'ami o czym z pewnością jeszcze tu z czasem szerzej napiszę, bo jest to, można powiedzieć moje 'trzecie dziecko', o które dzielnie walczyłam i chciałabym również pokazać dlaczego. Fakt, że lekarz i producent dopuścili ten pomysł do oficjalnego użycia jest dla mnie największą nagrodą! :) 💚
Pojedyncze ortezy zostały stworzone w 2 rodzajach.
- Dla dzieci najmłodszych, tuż po zakończeniu leczenia gipsami - KLIK
- Dla dzieci starszych - KLIK
* Prototyp pojedynczej ortezy dla SKS - nr 1 - KLIK
* Prototyp pojedynczej ortezy dla SKS - nr 2 - KLIK
! Zapraszam też tutaj - [za co cenię ortezy ERHEM], aby poznać więcej szczegółów o ortezach, zarówno tych wykorzystanych w szynach, jak i tych, których można użyć bez szyny.
Szyna nr 1 - zdjęcia prywatne.